Bezpłciowa Big Data

2014-11-19 20:22:49(ost. akt: 2014-11-19 21:02:32)

Autor zdjęcia: red.

Kto wie o Tobie wszystko? Mąż, żona, Urząd Skarbowy? Nie, najwięcej wie Big Data. I ktoś, kto owe Big Data potrafi wykorzystać.
Big Data to nikt konkretny, właściwie po prostu nikt. Bo to olbrzymie zbiory danych wytropione w internecie przez maszyny. Te dane, to ślady, jakie zostawiamy w tej, niby-anonimowej, sieci. Komputery zbierają je w całość i potem podpowiadają nam jak żyć, czyli podsuwają spersonalizowane pod nas reklamy.

Można powiedzieć, że jeżeli ktoś jest podłączony do sieci, to jest też jakieś coś, które chce nas poznać i na tym zarobić.

Dzisiaj korzystając z Big Data możemy sobie np. przeanalizować jakie są nastroje społeczne na Mazurach bez potrzeby pytania kogokolwiek o cokolwiek. Program przeanalizuje nam jakich słów najczęściej używali w mailach i komentarzach mieszkańcy Mazur. Potem „nałoży” to na trend zakupowy w sklepach internetowych i przemnoży lub podzieli przez rodzaje odwiedzanych przez nas stron. I wypluje na koniec nasz umysłowo-emocjonalny stan.

Mocno uogólniając maszyna tak też i działa w indywidualnych przypadkach. Na podstawie naszego zachowania w sieci podsuwa nam wiadomości i reklamy, które uznaje za ciekawe dla nas. Moim zdaniem nie ma w tym nic złego.

Maszyna rozróżnia na przykład naszą płeć. To nawet ułatwia życie, bo mężczyznom maszyna podsuwa informacje o piłce nożnej, kobietom o jeździe figurowej na lodzie. Kobiecie podsunie reklamę perfum, mężczyźnie czegoś mocniejszego. Tak to działa. Wygląda to jakoś mało postępowo i seksistowsko? Ano wygląda, ale maszyna działa po prostu logicznie a na dodatek jest bezpłciowa ;-)


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5