Dopóki tylko nasze dzieci są rozjeżdżane, to politycy mają to w nosie

2015-03-19 12:00:00(ost. akt: 2015-03-19 13:44:12)

Autor zdjęcia: sxc.hu zdjęcie ilustracyjne

Co jakiś czas wracają do mnie słowa zapłakanego ojca, który usłyszał wyrok dla "zabójcy" swojego kilkomiesięcznego dziecka: "co się musi stać, żeby ktoś zrobił w tym kraju porządek z pijakami za kierownicą? Może jakaś tragedia, w której pijany bandyta wjedzie w grupę dzieci posłów, prezydentów i premierów... Bo dopóki to tylko nasze dzieci są rozjeżdżane, tamci najwyraźniej mają to w nosie".
Czytanie informacji, które wysyła do nas Anna Fic, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej w Olsztynie znoszę ciężko. Jest to bowiem codzienna dawka „zła”. Takiego czystego, bezinteresownego. „Pobił matkę, skatował ojca, okradli staruszkę”. Prawie codziennie to samo. Takie samo zło. Tylko bohaterowie inni. Co pocieszające, ci „bohaterowie” często trafiają na kilka, kilkanaście lat do pudła. Czy wyjdą z niego lepsi, odmienieni, nie wiem, ale przynajmniej bita matka ma kilka lat spokoju. Jest jednak grupa, o której wyczynach czytam ze szczególnym, bo bezradnym bólem. To gieroje z promilami za kółkiem. Ostatnio policyjna rzeczniczka przysłała informacje, że gdzieś, na Mazurach, złapano pijanego z podwójnym zakazem prowadzenia pojazdów.

Dwa razy już był złapany. Dwa razy Polski Sąd Niezawisły w świetle Majestatu Prawa Naszego wydał mu zakaz prowadzania pojazdów. Pytanie: i co z tego? Kiedy mężczyzna ów, ten zakaz ma tam, gdzie wiele innych zakazów, praw i norm. Teraz, co prawda grozi mu trzeci zakaz, ba, nawet kara grzywny, a nawet o zgrozo, kara pozbawienia wolności. Tylko co z tego, skoro polskie prawo daje mu możliwość zrobienia krzywdy każdemu z nas, kto przez przypadek trafi na niego na drodze?

Problem nie leży wcale w Bogu ducha winnych policjantach, którzy go złapią, ale muszą puścić. Ani w sądach, które muszą stosować się do kodeksów wykroczeń i karnego. Problem polega na tym, że prawo jest w tym zakresie po prostu śmieszne. Bo określenie „nieskuteczne” jest dla owego prawa wręcz komplementem.

Był pomysł, co bardziej odważnych posłów, aby pijanym rekwirować pojazdy. Pojawiły się - skutecznie tłumione przez obrońców obywatelskich wolności - głosy, żeby takie pojazdy sprzedawać, a pozyskane środki przeznaczać na potrzeby ofiar wypadków komunikacyjnych. Takich właśnie osób, które zostały pozbawione zdrowia przez pijanych kierowców. Albo dla rodzin tych, co zginęli. „Ale nie!!! Nie wolno!!! Bo jak to?” - krzyczeli oburzeni quasidemokraci z Wiejskiej. „Przecież to bezprawie! Jak można zabierać?!”

Oczywiście w tym krzyku zabrakło co prawda typowo polskiego i rubasznego puszczenia oka i rzuconego niby dla żartu do oka kamery: „przecież każdemu się może zdarzyć”. Owo oko i rubaszne „przecież każdemu...” mogłyby bowiem przypomnieć kilka grzechów ciężkich naszych „wybrańców”. Postanowiono wiec wyrzucić w błoto kolejne miliony złotych na profilaktykę. Na wychowanie do kultury zarówno picia, jak i prowadzenia. I może kiedyś to coś da. Może.

Na dziś jednak refleksja jest smutna. Na prawo, które jest tak naprawdę w tej kwestii żałosnym rechotem pijanego satyra zżyma się jedynie grupa uczciwych policjantów, którzy wiedzą, że przysłowiowego pana Mietka złapią znów za kilka dni, tygodni i mają jedynie nadzieję, że jak się rozwali to sam i o drzewo. Zżymają się co bardziej myślący sędziowie, bo wiedzą, że zasądzenie nawet najwyższej z dopuszczonych kar prawie na pewno nic nie da. Zżymają się bliscy ofiar pijanych morderców i przez nich niedobici. I co jakiś czas wracają do mnie słowa zapłakanego ojca, który usłyszał wyrok dla "zabójcy" swojego kilkomiesięcznego dziecka: "co się musi stać, żeby ktoś zrobił w tym kraju porządek z pijakami za kierownicą? Może jakaś tragedia, w której pijany bandyta wiedzie w grupę dzieci posłów, prezydentów i premierów... Bo dopóki to tylko nasze dzieci są rozjeżdżane, tamci najwyraźniej mają to w nosie".

Radosław Dąbrowski

Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5