Bóbr w mrągowskim Mlekpolu. Przyszedł po mleko?

2015-04-08 11:01:26(ost. akt: 2015-04-08 12:12:04)
Bóbr, który odwiedził mrągowski Mlekpol ważył około 12-15 kilogramów. Pod zakład przywędrował prawdopodobnie z okolic pobliskiego jeziora.

Bóbr, który odwiedził mrągowski Mlekpol ważył około 12-15 kilogramów. Pod zakład przywędrował prawdopodobnie z okolic pobliskiego jeziora.

Autor zdjęcia: Straż Miejska Mrągowo

Niemałą sensację wzbudził bóbr, który odwiedził mrągowski Zakład Produkcji Mleczarskiej "Mlekpol". Zwierzę zadomowiło się przy budynku biurowym, a żeby je stamtąd przegonić potrzebna była interwencja mrągowskich strażników miejskich i odważnego pracownika "mleczarni".
W środowy poranek mrągowscy strażnicy miejscy otrzymali nietypowe zgłoszenie. W krzewach przy biurowcu mrągowskiej firmy Mlekpol zadomowił się... bóbr. Nieproszonego gościa zauważyli pracownicy zakładu.

- Gryzoń siedział w jałowcach i nie zamierzał stamtąd odejść - relacjonuje Adam Haczykowski, strażnik miejski. - Był spokojny, ale żeby go schwytać musieliśmy się trochę natrudzić. Wspólnie z kolegą wzięliśmy plastikowe grabie i delikatnie naprowadzaliśmy w stronę naszego służbowego samochodu. Dużą odwagą wykazał się pracownik Mlepolu pan Krzysztof Mielczarek, który chwycił gryzonia za ogon i zaciągnął do auta. Zwierzę przewieźliśmy w bezpieczne miejsce i wypuściliśmy na wolność. Bóbr całą akcją był chyba zestresowany, bo zostawił nam w samochodzie "małą niespodziankę" - śmieje się Adam Haczykowski.

Obecność chronionego gryzonia w mrągowskim Mlekpolu była sporym zaskoczeniem nie tylko dla pracowników, ale i samych strażników. Jak mówią - różne zwierzęta już łapali, ale z bobrem mieli do czynienia pierwszy raz.

- Łapaliśmy sarny, tchórzofretki, lisy, jenoty a nawet łosia czy hodowlaną świnię, która grasowała przy mrągowskim sądzie. Dobrze pamiętamy jak mrągowskie osiedle Parkowe odwiedził dzik - wspomina strażnik. - Interwencje do nieproszonych gości bywają niebezpieczne, bo mogą skończyć się atakiem ze strony zwierzęcia. Często korzystamy z pomocy weterynarza, który podaje zastrzyk usypiający. Zawsze działamy humanitarnie i staramy się mieć na uwadze przede wszystkim dobro zwierzaka.

Bóbr, który odwiedził mrągowski Mlekpol ważył około 12-15 kilogramów. Pod zakład przywędrował prawdopodobnie z okolic pobliskiego jeziora.

Paweł Krasowski

Bóbr, który odwiedził mrągowski Mlekpol ważył około 12-15 kilogramów. Pod zakład przywędrował prawdopodobnie z okolic pobliskiego jeziora.
Fot. Straż Miejska Mrągowo
Bóbr, który odwiedził mrągowski Mlekpol ważył około 12-15 kilogramów. Pod zakład przywędrował prawdopodobnie z okolic pobliskiego jeziora.

Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Ewa Dolińska-Baczewska

Komentarze (9) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Mieszkaniec #1708022 | 89.229.*.* 8 kwi 2015 11:52

    No faktycznie "napracowali" się Panowie strażnicy ha..ha.. Wreszcie mieli się czym zając !!! A może by tak wzorem innych mądrych włodarzy i miast zakończyć już trwonienie naszej wspólnej kasy na ta pseudoinstytucje!!! Płacić za siedzenie za biurkiem albo niby patrolowanie i przesiadywanie w domciu !! Tyle miast już przejrzało na oczy , a u nas jak zwykle -tylko pelne kieszenie , stołki i kumoterstwo się liczą!!!!!! Żenada!!!!!

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Przyrodnik #1708701 | 83.6.*.* 9 kwi 2015 09:57

      Bobry robią w Polsce - wysuszonym kraju - tzw. małą retencję i to zupełnie za darmo. Bez wody nie ma przyrody, klimat się ociepla, wody będzie jeszcze mniej, trzeba ją zatrzymać. Owszem, bobry gdzie nie gdzie szkodzą, ale w skali kraju ich praca warta jest miliardy złotych. W innych krajach są metody na przegonienie, przeniesienie, odstraszenie psotnych bobrów, a Polacy widzą tylko jedno rozwiązanie - mordować.

      Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. :) #1708025 | 89.229.*.* 8 kwi 2015 12:03

        Pewnie pierwsza praca w tym roku strazników wiejskich,dlatego takie wielkie halo........bo tak na codzien to siedza i wożą się dupowoze, nic nie robiąc....

        Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

      2. mkw #1708024 | 83.9.*.* 8 kwi 2015 12:02

        "Dużą odwagą wykazał się pracownik Mlepolu (...), który chwycił gryzonia za ogon i zaciągnął do auta" Piszecie o tym z takim zadęciem, jakby złapali tygrysa ludojada.... A swoja drogą co na taki dziki odłów bobra powiedzą służby od środowiska, przecież bobry są pod ochroną prawną

        Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

        1. ja ... kaś #1708594 | 9 kwi 2015 08:06

          ... he he , wielka akcja - śmiechu warte ! Od godziny 6-tej do 8-ej dwóch wezwanych do sprawy policjantów "pilnowało" bobra chyba gotowych do ucieczki z uruchomionym silnikiem swojego auta , na światłach ( bo zabrakło trzeciego który by pomyślał ... ) W końcu ktoś wezwał straż miejską także mocno przygotowaną do akcji - z grabiami ! Gdyby nie ten odważny pracownik Mlekpolu przez trzy dni by pewnie nie wiedzieli jak się zabrać do zagubionego i przestraszonego zwierzaka . Krzysztof w trzy minuty zapanował nad sytuacją !

          odpowiedz na ten komentarz

        Pokaż wszystkie komentarze (9)
        2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5