Wolność słowa jest na obrzeżach

2015-04-23 09:57:48(ost. akt: 2015-04-23 17:54:09)
Jako naród bardzo wysoko cenimy wolność. Przynajmniej w sferze ankietowych deklaracji. Traciliśmy ją wszak na całe dziesięciolecia. Dla wielu ogromne znaczenie ma wolność słowa. Pytanie: czy rzeczywiście w kraju nad Wisłą jest coś takiego?
Są tacy, którzy twierdzą, że wolność słowa w Polsce jest. Każdy może wszystko powiedzieć, napisać, wyrazić. Są tacy, którzy uważają, że wolność jest zduszona, zabita i to, z czym mamy do czynienia jest jedynie iluzją i manipulacją. Ja stoję w swoim patrzeniu na wolność słowa gdzieś pośrodku tych dwóch opinii. Bo z jednej strony nie wszystko jest dopuszczane do publicznego wyrażenia (nie mam tu absolutnie na myśli czegokolwiek, co obraża i godzi w innych), a z drugiej mimo wszystko, dzięki nielicznym niezależnym wydawnictwom i Internetowi, ludzie mogą, przynajmniej na jego obrzeżach, szukać prawdy i o niej mówić. Na obrzeżach jest wolność.

Kiedy ćwierć wieku temu odtrąbiono zniesienie instytucjonalnej cenzury, która nie przepuszczała do oficjalnego medialnego obiegu niewygodnych władzy poglądów, wielu wierzyło, że zaczyna się nowy Złoty Wiek. I że tak, jak czterysta lat temu, w Polsce szlacheckiej, będą mieszać się w III RP, niby w tyglu, różne kultury, sposoby myślenia, wyrażania i widzenia świata. Teoretycznie może i tak jest. W jakimś sensie. Tyle, czy do końca? I do czego doprowadziła nas tzw. wolność słowa?

Jeśli oceniać cokolwiek po owocach, to cenzura w dużym, bardzo dużym uproszczeniu, jasno dzieliła społeczeństwo na: my i oni. Ludzie systemu myśleli o sobie „my, opozycja, to byli „oni”. „My” orzekali jak należy myśleć i pisać, oraz co wolno czytać. Wszystko, co było wbrew myśleniu władzy, było złe i nie było dopuszczane do głosu.

Wykorzystywana jako narzędzie, a nie będąca celem, wolność słowa, doprowadziła po 25 latach do dokładnie tego samego. Są my i oni. Po obydwu stronach zbudowanej z „wolności słowa” barykady są Wielcy Cenzorzy, którzy nie tyle wycinają czyjeś słowa, ale orzekają, że przeciwnik jest zły i głupi, i straszny. Ich orzeczenia są stygamtyzujące. I określają na zawsze kim jesteś. Spolaryzowali nas. Postawili na dwóch biegunach. Są bronkowi i bliźniakowi. Tefałenowcy i rydzykowi. Jasnogród i ciemnogród. Liderzy tych biegunów rzucają się sobie nawzajem do gardeł i zmuszają (nie zachęcają, ale właśnie zmuszają) niezdecydowanych do zajęcia miejsca po którejś ze stron. I robią, co mogą, abyśmy wszyscy uwierzyli do końca, że trzeciej, czwartej, czy piątej opcji nie ma. Pojawia się granie na najbardziej pierwotnych instynktach. Bo jeśli masz gdzieś być, to nawet jeśli błądzisz, to błądź jak połowa społeczeństwa. Przecież „w kupie raźniej”, „nie szukaj nic poza”.

Jasne podziały zawsze sprawiają, że łatwo jest rządzić. Utrzymać status quo. Bo jest wróg i jest kim straszyć. I niestety Polska zaczyna przypominać w sposobie funkcjonowania patologiczną rodzinę, w której źle, że ojciec pije i bije, ale w sumie po co to zmieniać?! A matka w zasadzie lubi, jak jej czasem przyleje, bo może w ten sposób pokazuje, że mu zależy. I nie widzi wyjścia. Nie wierzy, że może być inaczej.

To w dużej mierze zafundowała nam po 25 latach źle użyta wolność słowa. No i jeszcze to, że nie wolno krytykować tych, którzy pod płaszczem słowa sztuka i wolność poglądów obrażają innych. Nie można używać też niektórych słów. I trzeba godzić się z tezami wszelkiej maści mniejszości. Bo kto się nie godzi – tego na stos!

Wolność jest. Jest więcej niż dwie strony barykady. Więcej niż ciemny i jasny gród. Tylko od nas zależy, czy będziemy jej szukać, damy jej wzrastać, czy do końca bezmyślnie zadepczemy, zasłuchani w Wielkich Cenzorów. Wolność jest na obrzeżach. Warto się na nie zapuszczać. Nawet, jeśli narazimy się na to, że zmarzniemy poza kupą, w której cieplej.

Radosław Dąbrowski
r.dabrowski@gazetaolsztynska.pl

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. ? #1720815 | 178.36.*.* 24 kwi 2015 10:27

    Taak, dziel i rządź ( łac. divide et impera ), stara zasada świetnie „przetestowana” przez starożytnych Rzymian. Tylko gdzie w tym wszystkim rzeczywiste dobro państwa i obywateli... I jak nie dać się zwariować, nie utonąć w tym oceanie słów…. Proszę pomóc nieco skołowanej głowie i wyjaśnić, co konkretnie miał Pan na myśli pisząc „Wolność jest na obrzeżach”, tzn. gdzie?

    odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5