Niepełnosprawne dzieci żeglują po Czosie

2015-08-17 10:41:00(ost. akt: 2015-08-17 10:55:35)

Autor zdjęcia: Monika Pacek

Dla dzieci niepełnosprawnych i ich rodziców każdy dzień jest wyzwaniem. Każda pomoc natomiast na wagę złota. Dzięki Fundacji Fructus oraz Mazurskiego Związku Żeglarzy Niepełnosprawnych mają one okazję oderwać się od codzienności i tradycyjnych form terapii. Rejsy łódką to nie tylko dodatkowe bodźce dla dzieci, ale przede wszystkim doskonała zabawa i radość z możliwości obcowania z naturą.
Od tegorocznych wakacji dzieci niepełnosprawne mogą żeglować po jeziorze Czos. Jest to możliwe dzięki współpracy mrągowskiej Fundacji Fructus i Mazurskiego Związku Żeglarzy Niepełnosprawnych.
— Pomysł założenia Klubu Małego Żeglarza zrodził się jeszcze wiosną 2015 roku po spotkaniu z przedstawicielami Mazurskiego Związku Żeglarzy Niepełnosprawnych, którzy wyrazili chęć wspólnego żeglowania oraz udostępnienia swoich jednostek pływających i sterników. Napisaliśmy projekt i udało się. Zaakceptowano nasz pomysł i dostaliśmy dofinansowanie — mówi Dorota Krzemińska, prezes Fundacji Fructus.
— To nasze pierwsze doświadczenia z dziećmi, są jednak bardzo owocne dla obu stron i mamy nadzieję kontynuować je w przyszłości — mówi Małgorzata Szczepaniuk, prezes Mazurskiego Związku Żeglarzy Niepełnosprawnych. — Te dzieci są bardzo ruchliwe, ale widać jak woda je uspokaja. Na początku wielu z nich towarzyszyło mnóstwo obaw, nie chciały wejść ma łódki. Z czasem jednak przekonują się do tego stopnia, że nie chcą schodzić z pokładu — dodaje.

Przezwyciężając ograniczenia i lęki
Na zajęciach wraz z rodzicami pojawili się dziś Zuzia, Oliwier oraz Sebastian. Oliwier cierpiący na zachowania autystyczne ostatnim razem siedział i oswajał się z łódką, tym razem jednak zdecydował się popłynąć. Choć na początku bardzo się bał, mama wraz z opiekunami ze Związku przekonała go, by wsiadł na pokład i popłynął. W efekcie, po zakończonym rejsie, chłopcu trudno było pożegnać się z łodzią. Chciał pływać dalej.
— Zajęcia są fantastyczne, to odmiana terapii, która bardzo dużo daje mojemu dziecku. Na końcu syn nie chciał iść do domu. Z pewnością będziemy wracać na zajęcia - zapewnia mama Oliwiera. Z zajęć zadowolona jest również pani Wioleta, mama Sebastiana.
— Sebastian jest przeszczęśliwy, bardzo lubi wodę i ta go uspokaja. W trakcie rejsu był bardzo grzeczny, spokojny. Będziemy zjawiać się tutaj systematycznie - mówi kobieta.
Prezes Fundacji, na co dzień mama Zuzi również nie może się nachwalić efektów jakie dają wypady na żagle.
— Staramy spotykać się co najmniej dwa razy w tygodniu. Dzieci, które spróbują żeglugi przeważnie wracają na kolejne zajęcia. One bardzo lubią wodę, wyciszają się na niej. Moja córka, Zuzia cierpi na zaburzony rozwój psycho-motoryczny i widzę jak wiele daje jej możliwość uczestniczenia w zajęciach, jak wiele daje wszystkim dzieciom. Najważniejsze dla nas jest to, żeby miały fajne wakacje i odpoczęły od terapii. Chcemy, żeby wspólnie z opiekunami aktywnie spędzały czas. Klub ma służyć pobudzeniu do aktywności sportowej dzieci niepełnosprawne i ich opiekunów. Równie ważne jest dla nas to, że poprzez zabawę "rehabilitujemy" nasze dzieci na łonie natury.

Na chwilę zapomnieć o codzienności

Jak widzieliśmy Klub Małego Żeglarza jest dla dzieci niepełnosprawnych bardzo ważny. Na własne oczy mogliśmy przekonać się jak duży wpływ wywiera na nie woda. Choć wraz z rodzicami codziennie zmagają się z bardzo szeroką gamą problemów to rejsy pozwalają im oderwać się od codzienności przynajmniej na chwilę. Nie tylko dzieci pokonują tutaj swoje ograniczenia i lęki, także rodzice muszą się przełamać. Mają również okazję nauczyć się wielu rzeczy. Dla dzieci niepełnosprawnych zajęcia ruchowe są tak istotne, ponieważ pomagają im walczyć z własnymi słabościami, zwyciężać je. Kojąco działają również na samych rodziców, którzy mają szansę zobaczyć jak ich pociechy podejmują się nowych wyzwań.
— Działanie Klubu zamierzamy kontynuować także jesienią, nie zaprzestając dbania o kondycję fizyczną — deklaruje prezes Krzemińska.
Wakacje to trudny okres dla rodziców wszystkich dzieci, szczególnie zaś tych niepełnosprawnych. Ośrodki terapeutyczne ograniczają terapie, szkoły i przedszkola są zamknięte, dzieci z niepełnosprawnościami najczęściej nie mogą bawić się swobodnie na dworze. Przez to ich aktywność jest znacznie ograniczona. Dlatego Fundacja Fructus zachęca innych rodziców, żeby przyłączyli się do Klubu Małego Żeglarza.
Monika Pacek

Czytaj e-wydanie





Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. 

Swoją stronę założysz TUTAJ ".

 Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Joanna Turowska


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5