Złombol 2016. Starym polonezem na Sycylię dla dzieci z domów dziecka

2016-07-11 10:42:34(ost. akt: 2016-07-11 13:36:13)
Filip Żełobowski, Adam i Piotr Klimek oraz Michał Wiszniewski wyruszą na Sycylię

Filip Żełobowski, Adam i Piotr Klimek oraz Michał Wiszniewski wyruszą na Sycylię

Autor zdjęcia: Archiwum prywatne

Trytytka Power Team to czterech kolegów z Mrągowa, Olsztyna, Bartoszyc i Wisły, których połączyła pasja do podróży, motoryzacji i nowych wyzwań. Choć nie są profesjonalnymi mechanikami postanowili podjąć się nie lada wyzwania. W pierwszej kolejności wyremontowali niemal 20-letniego poloneza, by już we wrześniu wyruszyć nim na Sycylię! Wszystko za sprawą charytatywnego wyścigu Złombol i chęci niesienia pomocy dzieciom z domów dziecka.
W poprzednich edycjach złombolowicze dotarli m.in. na arktyczne koło podbiegunowe, do Monaco, Szkocji, czy Istambułu. W tym roku ruszą do Palermo i dalej, aż do Tunezji.
— Tegoroczna edycja to pod wieloma względami skomasowanie wszystkich naszych ŁAŁów i OHów! Łączy on kilka Złomboli w jednym. Wygrywa internety — piszą na swojej stronie organizatorzy wydarzenia.
W tym roku uczestnicy rajdu pojadą do Palermo na Sycylii, chętni natomiast wyruszą dalej, odcinkiem specjalnym do Tunezji. To niezwykła trasa, wymagająca od uczestników hartu ducha, siły, zdolności pokonywania własnych słabości, odporności na przeciwności losu i gotowości na przygody. To ponad 3000 kilometrów, 8 krajów, 3 pasma górskie, 2 promy, które czekają na śmiałków, którzy podjęli wyzwanie Złombol 2016. O co właściwie w tym wszystkim chodzi?
— Zasady Charytatywnego Rajdu Złombol są dość proste. Główną i najważniejszą cechą jest charytatywność, polegająca na zbiórce pieniędzy na rzecz domów dziecka. Pozyskujemy sponsorów, którzy w zamian za reklamę na aucie startującym w rajdzie przekazują zadeklarowaną kwotę na konto fundacji. Minimalna kwota jaką trzeba zebrać, aby móc wystartować w rajdzie to 1500 zł. Cały wyjazd, zakup samochodu oraz jego przygotowanie, paliwo i opłaty autostradowe, noclegi, wyżywienie itd. pokrywamy z własnej kieszeni.
Auta kwalifikujące się do startu w rajdzie muszą spełniać jeden warunek, być produkcji lub konstrukcji komunistycznej. Szczegółowy wykaz pojazdów mogących brać udział w rajdzie można znaleźć na stronie www.zlombol.pl. Udział w Złombolu traktujemy jako ciekawą przygodę, możliwość poznania wielu interesujących ludzi oraz najważniejsze: pomoc innym — mówi Filip Żełobowski z Mrągowa. — My jedziemy tylko do Palermo, odcinek specjalny odpuszczamy ze względu na niebezpieczeństwa tam czyhające.

Ekstremalna wyprawa dla dobra dzieci

Jak sami mówią decyzja o udziale w rajdzie była spontaniczna i jednogłośna. — Wszystko zaczęło się od przygody z wyścigami Wrak Race w których braliśmy udział. Chęć dalszego uczestnictwa w kolejnych imprezach naprowadziła nas na informacje o Złombolu. Po dokładnym zapoznaniu się z zasadami tego rajdu nabraliśmy jeszcze większej ochoty na stawienie czoła temu wyzwaniu - wyjaśniają.

Po podjęciu decyzji przyszedł czas na zdobycie auta i to nie dowolnych czterech kółek. Ideą przedsięwzięcia jest pokonanie trasy samochodem komunistycznej produkcji, zatem o taki trzeba się było postarać. Ruszyły poszukiwania tego jedynego, który jak się wkrótce okazało czekał na start od ubiegłego roku. Jak zatem udało się go zdobyć?
— Przeglądając rynek aut dopuszczonych do udziału w Złombolu oraz biorąc pod uwagę największą popularność wybór był prosty. Padło na poloneza. Rozpoczęliśmy poszukiwania samochodu od przeglądania popularnych serwisów aukcyjnych. Niestety nie było ofert, które by nam odpowiadały pod względem technicznym i finansowym. Na Złombolowym forum pojawiła się propozycja ekipy z Poznania, która miała swoim polonezem startować w edycji 2015. Niestety z przyczyn wyższych ich start nie doszedł do skutku. W związku z czym podjęli decyzję o sprzedaży auta. Nie zastanawiając się długo wsiedliśmy w samochód i pojechaliśmy do Poznania, aby przygarnąć Poloneza Caro Plus z 1998 roku i dokończyć jego historię związaną ze Złombolem — wspominają.
— Po zakupie samochód bez problemu pokonał ponad 400 kilometrów, ale 15 kilometrów od domu zaczęły się problemy. Dlatego też natychmiast trafił do zaprzyjaźnionego warsztatu samochodowego. Ze względu na ograniczone finanse został jedynie zdiagnozowany przez specjalistów, a wszystkie naprawy wykonujemy sami. Początkowo lista rzeczy do zrobienia była naprawdę długa. Polonez trafił do naszego garażu, gdzie rozpoczęliśmy prace remontowe. Praktycznie wszystko wymagało wkładu pracy – począwszy od zawieszenia, poprzez silnik, przeniesienie napędu, hamulce, kończąc na łataniu dziur w karoserii. Prace nad samochodem dają nam ogromną satysfakcję i sprawiają wielką przyjemność, ponieważ nie jesteśmy z zawodu mechanikami i tak naprawdę uczymy się wszystkiego od podstaw. Poznajemy przy tym tajniki konstrukcji auta z fabryki na Żeraniu co, mamy nadzieję, pozwoli nam wybrnąć z każdej opresji podczas samego rajdu.

Ciężka praca nad samochodem nie ostudziła jednak zapału zespołu z Warmii i Mazur. Chłopcy zapewniają, że dotychczas nie przeszło im przez myśl, by zrezygnować z wyprawy, choć z pewnością mają za sobą i przed sobą jeszcze niejedną trudną chwilę. Jak tłumaczą swoją determinację? — Ciągle pamiętamy po co to robimy i dla kogo. Mamy gdzieś z tyłu głowy, że może wydarzyć się coś nieprzewidzianego po drodze i możemy nie dotrzeć do celu, ale to nie jest najważniejsze. Jak mawia nasza przyjaciółka we dwoje to już przygoda, a nas będzie czwórka.

Bez niańczenia, ani wsparcia psychologa
10 edycja Złombolu wystartuje 25 września bieżącego roku, zakończenie zaplanowano na 29/30 września. Do tej pory do udziału w wyprawie zgłosiło się 251 ekip z całego kraju. Jak informują organizatorzy uczestnicy podczas jazdy są zdani na siebie. Nikt nie może liczyć na ich pomoc. Co na to Trytytka Power Team?
— Podróż nas nie przeraża, bo staramy się do niej jak najlepiej przygotować, wkładamy wiele pracy w remont auta oraz w przygotowania. Zgodnie z regulaminem rajdu nie możemy liczyć na: pomoc mechaników, pomoc assistance, usługi lawety, pomoc psychologa, części zamienne, wodzireja, niańczenie, rozpatrywanie skarg i zażaleń, demokracje, wygodne noclegi, dobrą pogodę, zapewnienie miejsc noclegowych — wyliczają.
— Jednak trzeba pamiętać, że zawsze możemy liczyć na pomoc innych ekip startujących w rajdzie. Atmosfera podczas Złombolu jest wyjątkowo przyjazna i koleżeńska, tylko dzięki współpracy między załogami jest możliwe osiągnięcie celu wyprawy - w tym wypadku Palermo na Sycylii. Oczywistymi są przypadki, gdy uczestnicy różnych załóg wymieniali się między sobą częściami potrzebnymi do napraw, holowali się, pomagali usuwać drobne usterki.

Darczyńcy - bez nich się nie uda
Pamiętajmy, że to dzięki wsparciu darczyńców każda z drużyn może uczestniczyć w wyprawie. Czasu jest coraz mniej, a chłopcy z grupy Trtytyka Power Team nie uzbierali jeszcze niezbędnej kwoty do startu. Oto kilka słów od głównych zainteresowanych:
— Bardzo dziękujemy darczyńcom, którzy do tej pory nas wspomogli. Uzbierana kwota w 100% zostanie przeznaczona na zakup dóbr oraz wycieczek dla dzieci z domów dziecka. Ilość placówek, które otrzymają pomoc zależna jest od zebranej kwoty. Dlatego chcielibyśmy zachęcić okoliczne firmy do wpłacania w naszym imieniu pieniędzy na konto fundacji. W dalszym ciągu brakuje nam minimalnej kwoty, aby móc wystartować w rajdzie, a na naszym polonezie jest jeszcze sporo wolnego miejsca. Wszelkie informacje oraz kontakt znajdą Państwo na naszej stornie na facebooku pod nazwą „Trytytka Power Team” lub kontakt mailowy trytytka.team@wp.pl. Dziękujemy!

Monika Pacek
Czytaj e-wydanie





Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. 

Swoją stronę założysz TUTAJ ".

 Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Joanna Turowska

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5