Bieg pełen historii

2017-02-28 14:43:27(ost. akt: 2017-02-28 15:15:58)
Młodzież doświadczyła żywej lekcji historii

Młodzież doświadczyła żywej lekcji historii

Autor zdjęcia: Mateusz Kossakowski

W niedzielę, 26 lutego odbyła się V edycja „Tropem Wilczym. Bieg Pamięci Żołnierzy Wyklętych”, a druga w historii Mrągowa. Mrągowianie w celu uczczenia pamięci żołnierzy polskiego podziemia antykomunistycznego i antysowieckiego po raz pierwszy spotkali się rok temu za sprawą Barbary Leszko, inicjatorki i nauczycielki ZOS „Baza” w Mrągowie.
Wtedy było około 200 uczestników.

— To pokazało, że debiutująca w Mrągowie impreza, cieszy się sporym zainteresowaniem. W tym roku rekord frekwencyjny zostanie pobity. Wszystkie pakiety startowe zostały wyprzedane już na kilka dni przed biegiem. Organizacyjnie wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Mamy nadzieję, że mimo lekkiego deszczu, ta gorąca atmosfera udzieli się wszystkim zgromadzonym ludziom — powiedziała na początku imprezy wicestarosta Magda Lewkowicz.

Okazało się, że absolutnie nie myliła się w swojej ocenie. Było ponad 300 aktywnych uczestników. Bieg przyciągnął zarówno ludzi starszych, jak i tych młodszych. I to z różnych stron. Do Mrągowa przybyli ludzie ze Szczytna, Giżycka, Kętrzyna. Najdalszy śmiałek przybył aż z Niemiec. Ten wynik idealnie wpisuje się w ogólnopolskie założenia, które zakładały że przybędzie 60 000 biegaczy z 240 miast.

Organizatorzy przygotowali dwie trasy biegowe. Na początku rozpoczął się tradycyjny bieg na 1963 metry. Jest to odwołanie do roku, w którym zginął ostatni Żołnierz Wyklęty – Józef Franczak ps. Lalek. Później najwytrwalsi śmiałkowie mogli się zmierzyć z większym wyzwaniem – trasą 8-kilometrową. Tych nie brakowało, bo na metę wbiegło 162 uczestników.

Najszybszy zawodnik, mrągowianin Dariusz Reginia, przebył dystans w 24 minuty i 50 sekund. Nie brakowało również atrakcji towarzyszących. Grupa młodzieży z Zespołu Szkół nr 2 pod opieką Katarzyny Krawczyk malowała twarze i robiła animacje. Harcerze zadbali o oprawę muzyczną, śpiewając tradycyjne pieśni. Była również tradycyjna grochówka oraz ognisko. Najwytrwalsi po biegu mogli wskoczyć do lodowatej wody, a inni, którzy chcieli ukoić zbolałe mięśnie, udawali się do sauny.

Niedzielne popołudnie było również okazją do spotkania ludzi, tworzących polską i lokalną historię. Organizator wydarzenia zaprosił 2 gości honorowych: pana Mieczysława Pawłowskiego oraz pana Leona Żbikowskiego.

Gdy wybuchła wojna Pan Mieczysław miał niespełna 13 lat. Dzisiaj ma ich 91 i choć niechętni mówi o swojej przeszłości, tego dnia postanowił zrobić wyjątek. W 1939 roku widział wysiedlenie swoich żydowskich sąsiadów. Jednego ze swoich kolegów ukrywał w piwnicy. Później z ojcem szmuglowali zboże do warszawskiego getta. W wieku 19 lat wstąpił do Armii Krajowej. W powstaniu warszawskim brał udział w pod pseudonimem „sokół”.

Przeżył II wojnę światową i obóz jeniecki. Następnie przez władzę komunistyczną został pozbawiony praktycznie całego majątku. Przez wiele lat mieszkał w naszym powiecie nie przyznając się do swojej historii i przeszłości.

— Jestem niezwykle zaskoczony frekwencją. Zwłaszcza taką ilością młodych ludzi. Bardzo mnie cieszy tak liczne zaangażowanie młodzieży. Chciałbym im w swoim imieniu serdecznie podziękować — powiedział w prywatnej rozmowie.

Pan Leon Żbikowski to z kolei znany mrągowianin, który w okresie komunistycznym pracował w Fabryce Zespołów Mechanicznych "Bumar-Mrągowo". Tam był działaczem Solidarności i inicjatorem pierwszych strajków. Za to został aresztowany na kilka miesięcy i później pozbawiony pracy na 5 lat.

— Dziękuję organizatorom, że zostałem zaproszony na takie wydarzenie. Nade wszystko jest mi jednak miło, że miałem okazję poznać weterana, pana Mieczysława. Można powiedzieć, że spotkały się dzisiaj dwa historyczne pokolenia. Pan Mieczysław tworzy historię wojenną, ja natomiast starałem się tworzyć historię od stanu wojennego — spointował wydarzenie pan Leon.

mk



2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5