Forma przyszła, ale dzień za późno

2017-06-23 14:49:09(ost. akt: 2017-06-23 17:01:42)

Autor zdjęcia: Archiwum prywatne

Seniorzy Mrągowii zakończyli już rozgrywki ligowe, dlatego też emocji kibicom żółto-czarnych dostarczają młodsi adepci futbolu. I robią to świetnie, o czym mogliśmy przekonać się 16-19 czerwca podczas rozgrywanego w Białymstoku turnieju MOSP 2017.
Wraz z podopiecznymi Tomasza Pieca na białostockiej murawie zameldowało się 24 ekipy (rocznik 2009 i młodsi) z całej Polski. Mrągowianie wyszli na boisko pozornie pewni swych umiejętności i gotowi do walki (po turnieju sami przyznawali, że czuli niesamowitą tremę, więc olbrzymi szacunek, że nie pokazali po sobie słabości — K.K.). Ich pierwszym rywalem był zespół Raków Częstochowa.

— Spotkanie rozpoczęło się w pełni po naszej myśli. Bardzo szybko wyszliśmy na prowadzenie, a później jeszcze dwukrotnie podwyższyliśmy wynik. Przy stanie 3:0 było już praktycznie po meczu, wygraną mieliśmy niemal w kieszeni. Zgubiliśmy jednak gdzieś koncentrację. Przeciwnicy zdobyli bramkę kontaktową, wkrótce następną, a na kilka chwil przed końcem spotkania doprowadzili do remisu — relacjonuje trener Tomasz Piec.

Kompletnie bezzasadne przepuszczenie wygranej podcięło nieco skrzydła Mrągowii. Młodzi trzymali się jednak dzielnie, ponieważ do rozegrania mieli jeszcze — jak się okazało — 11 spotkań.

Następne w kolejce do pojedynku ustawiły się suwalskie Wigry, z którymi Mrągowo zafundowało kibicom wyrównane, emocjonujące widowisko (choć zakończone skromnym remisem 1:1). Niewiele później podopieczni trenera Pieca po raz pierwszy podczas turnieju zaznali goryczy porażki (ulegając MOSP Czerwonym 2:4). I wkrótce mieli jej dużo więcej, o co zadbali piłkarze z ŁKS Łomża (2:3) oraz jedni z faworytów — Legia Warszawa (2:6).

Rozłożone rozsądnie siły pozwoliły mrągowianom jednak odwrócić sytuację w dalszej części kilkudniowego turnieju. Najpierw zawodnikom Mrągowii ulegli ich rówieśnicy z MOSP Żółtych, a następnie ich los podzielili koledzy z MOSP Białych (obydwa spotkania nasi piłkarze wygrali z rezultatem 5:2).

Dużo wyżej poprzeczkę zawiesił gdański klub Jaguar. Szala zwycięstwa w meczu przechylała się to na jedną, to na drugą stronę. Większe opanowanie i konsekwencja w działaniu (szczególnie w ostatnich minutach) pozwoliło jednak żółto-czarnym odnieść zasłużone zwycięstwo 3:2.

Podobny charakter miało spotkanie z faworyzowaną Jagiellonią Białystok (zwycięstwo MKS 2:1). Jedynym zespołem, który w końcowej fazie turnieju był w stanie powstrzymać mrągowian, okazali się ich „starzy” znajomi z Rony Ełk, którym ulegli 0:2.

— Początkowe mecze mogą pozostawiać wiele do życzenia. Widziałem jednak, że stres zrobił swoje. Ale po to też jeździmy na takie turnieje. Z każdym kolejnym meczem na tego typu imprezach rosną nie tylko umiejętności piłkarskie, ale i odporność psychiczna — mówi trener Tomasz Piec.

— Ostatecznie uplasowaliśmy się na 18. pozycji. Nie jest to oczywiście szczyt naszych możliwości. Udowodniła to dalsza część turnieju. Drugiego dnia rozgrywaliśmy 4 wymagające mecze i z każdego z nich wyszliśmy jako zwycięzcy. Musimy popracować nad tym, żeby prezentować taką formę przez cały czas — podsumowuje szkoleniowiec.

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5