Jedni świętują, inni chcą zapomnieć

2017-08-29 10:05:09(ost. akt: 2017-09-01 07:33:29)

Autor zdjęcia: Natalia Tomczyk

W wybitnie mieszanych nastrojach kończyli ubiegłą kolejkę kibice drużyn piłkarskich z powiatu mrągowskiego. Kto cieszył się z kompletu punktów, a komu przyszło przełknąć gorycz porażki i deklasacji?
Powodów do radości z pewnością nie brakowało w szeregach najwyżej sklasyfikowanej ekipy naszego regionu — Mrągowii Mrągowo. Sytuację, w której przed minionym weekendem był MKS, należałoby w zasadzie uznać za stuprocentowo średnią. A to dlatego, że do 26 sierpnia podopieczni trenera Tomasza Pieca w każdym meczu solidarnie dzielili się punktami z rywalami. W ten sposób remisem zakończyło się inauguracyjne spotkanie z MKS Korsze (2:2), wynik 1:1 mrągowianie odnotowali w wyjazdowym boju ze Zniczem Biała Piska, następnie publiczność w Mrągowie była świadkiem solidnego, lecz bezbramkowego widowiska z Błękitnymi Orneta...

I chyba należało potraktować to jako swoiste odliczanie (3,2,1...), po którym żółto-czarni wreszcie ruszyli po pierwszy komplet. Sprawdzian, przed którym stanęli w minioną sobotę, nie należał do łatwych. Rywalem drużyny Tomasza Pieca była Tęcza Miłomłyn. Występująca wprawdzie w charakterze beniaminka IV ligi, jednak — o czym dotkliwie przekonali się u siebie wspomniani Błękitni (porażka 1:3) — potrafiąca sprawić niemiłą niespodziankę.

Tym razem niespodzianki nie było. Prezentująca rozważny, choć być może niezbyt widowiskowy styl Mrągowia zdołała na obcym terenie zdobyć bramkę, a następnie uzyskaną przewagę dowieźć do ostatniego gwizdka. Trzy oczka powędrowały na konto MKS, z miejsca windując naszych na 9. lokatę IV ligi. Nie jest to jednak pozycja, która zdawałaby się satysfakcjonować ani kibiców, ani samych zawodników.

Warto więc wygospodarować 2 września wolną chwilę, aby o godz. 11 stawić się na stadionie w Mrągowie. Żółto-czarni będą wówczas gościli wiecznie groźną (choć ostatnio borykającą się z pewnymi problemami) Granicę Kętrzyn. Wsparcie publiczności może okazać się na wagę kolejnego kompletu punktów.

Lepiej zapomnieć

Po serii solidnych, w większości zwycięskich spotkań na wyższym szczeblu klasy okręgowej, Żagiel Piecki odnotował mecz, o którym... z pewnością wolałby jak najszybciej zapomnieć. 26 sierpnia podopieczni trenera Radosława Rogowskiego podejmowali na własnej murawie (popularnie określanej Żagiel Areną) LKS Różnowo.

Rywale, podobnie jak i ekipa z Piecek, występują jako beniaminek. Poziom, jaki prezentują jednak od początku sezonu, trudno zmieścić w skali okręgówki. Po rozprawieniu się ze Śniardwami Orzysz (4:0), remisie 2:2 z Dobrym Miastem i zdeklasowaniu Juranda Barciany (7:1) tym razem oberwało się niestety i naszym. I jest to dość delikatne określenie na ostatnią porażkę (2:7) Żagla.

— Cóż można napisać o takim meczu? Wstyd, kompromitacja? To by było za proste. Najlepiej byłoby (...) ze wstydu schować głowę głęboko pod poduszkę — czytamy na oficjalnym, facebookowym profilu klubu.

Trudno oprzeć się wrażeniu, że na wyniku zaważył już sam początek meczu. Po zaledwie 15 minutach od pierwszego gwizdka Żagiel przegrywał już 0:4. I chyba nikt z obecnych (łącznie z rywalami) nie był w pełni świadom tego, jakie cuda rozgrywają się na boisku.

— Dlaczego taki wynik? Odpowiedź jest brutalna. Żagiel został w szatni. Nie podniósł rękawic do walki. Wyglądaliśmy jak jedenaście niewiast, które pomyliły boiskową walkę z zapasami w kisielu. Chcielibyśmy przeprosić kibiców za ten mecz. Bądźcie dalej z nami, bo właśnie teraz waszego wsparcia potrzebujemy najbardziej. Na pewno jeszcze niejeden raz wywołamy radość na waszych twarzach — podsumowuje szczerze obóz Żagla, który 2 września wyruszy do Węgorzewa pojedynkować się z miejscową Vęgorią.

A-klasa na plus

Więcej powodów do satysfakcji zafundowali kibicom nasi reprezentanci na szczeblu piłkarskiej klasy A. Na plus miniony weekend zaliczyć może Kłobuk Mikołajki (zwycięstwo 1:3 ze Startem Kruklanki), Fala Warpuny (zwycięstwo 2:0 z GKS Dźwierzuty) oraz Salęt Boże (zwycięstwo 4:1 z Pojezierzem Prostki). Natomiast jako pokonani z własnej murawy musieli zejść w sobotę zawodnicy Startu Kozłowo (porażka 1:6 z MKS Ruciane-Nida).

Następna kolejka na A-klasowym szczeblu upłynie pod znakiem powiatowego meczu derbowego, w którym Kłobuk podejmie u siebie Falę (start meczu 3 września o godz. 14). W pozostałych starciach Start Kozłowo wyruszy walczyć do Prostek, natomiast Salęt spróbuje wydrzeć komplet punktów w Dźwierzutach.

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5