Poza czeskim podium, ale celują w Tokio

Polska kadra w ciągu ostatnich lat została wyraźnie odmłodzona. Weteranki, na których barkach przez lata leżało godne reprezentowanie Polski, zastąpiły nowe twarze. Przed zawodami wydawało się, że nowa generacja biało-czerwonych kajakarek będzie musiała przejść solidne szlify przed jakąkolwiek realną walką ze światową czołówką. Okazuje się jednak, że triumfy, które Polki (w tym właśnie mrągowianki) odnotowują na międzynarodowych arenach juniorskich, przekładają się i na wysoką dyspozycję wśród seniorów.

Po serii pierwszych zmagań, które niczym sito zatrzymywało słabsze ogniwa, Mrągowo mogło poszczycić się aż dwoma akcentami w dwóch kluczowych finałach A.
W pierwszym ze startów, w wyścigach dwójek na 500 metrów, wystartowała Anna Puławska (w kajaku ze słynną Beatą Mikołajczyk). Polki, choć do podium brakowało naprawdę niewiele, uplasowały się jednak dopiero (a właściwie aż!) na 6. pozycji.
Czyli z identycznym wynikiem, który zawodniczki z orłem na piersi zafundowały kibicom podczas wyścigu czwórek (w składzie Beata Mikołajczyk, Katarzyna Kołodziejczyk i dwie mrągowianki Anna Puławska i Dominika Włodarczyk).

— Tym razem niestety bez podium, choć był ogromny apetyt na medale. Całość można jednak podsumować na plus. To były dla nas dopiero pierwsze zawody tego typu. Jak na debiut wśród seniorów nie było więc źle. Najważniejsze jest to, że dysponujemy zgraną drużyną, której nikt nie jest w stanie rozdzielić. Start w Czechach traktujemy więc po prostu jako drogę na Igrzyska Olimpijskie, które w 2020 roku odbędą się w Tokio. Tam dopiero pokażemy, na co nas stać. Zrobimy wszystko, żeby z Japonii przywieźć krążki — podsumowuje Anna Puławska.