Asy nie dogoniły Pogoni

2017-11-29 16:00:00(ost. akt: 2017-11-29 14:00:19)

Autor zdjęcia: archiwum AS Mrągowo

AS Mrągowo wciąż nie może znaleźć sobie dobrego miejsca w III lidze. Podopieczni trenera Sebastiana Kaczmarskiego przegrali 26 listopada przed własną publicznością - choć minimalnie - z doświadczoną ekipą LKS Pogoń Lębork.
Mrągowska hala widowiskowo-sportowa już dawno nie widziała jednak tak zaciętej, koszykarskiej wojny. Niesieni głośnym dopingiem kibiców mrągowianie zaczęli spotkanie z "wysokiego C", szybko wypracowując sobie sześciopunktowe prowadzenie (15:9). Zespół gości wydawał się kompletnie zaskoczony postawą naszej drużyny, która - przypomnijmy - blisko miesiąc temu po raz pierwszy historii wystąpiła na wysokim, III-ligowym szczeblu.

— Przed meczem nie wiedzieliśmy jeszcze jaki styl koszykówki prezentuje Lębork, natomiast dotychczasowe wyniki tego zespołu mówiły jasno, że jest w naszym zasięgu. I tak też było — przekonuje Mariusz Trupacz, prezes klubu.

W drugiej kwarcie coś jednak ewidentnie zacięło się w dobrze działającej machinie AS. Liczne sytuacje, które nasi koszykarze wypracowywali sobie na parkiecie, nie przekładały się nijak ani na tablicę z koszem, ani na tablicę z wynikami. Swoista "niemoc strzelecka" i coraz częściej pojawiające się błędy pozwoliły rywalom złapać drugi oddech. Po nim grali już zupełnie inaczej, dzięki czemu zakończyli zwycięsko drugą odsłonę meczu (14:30).

Kolejna kwarta znów tchnęła w gardła mrągowskich kibiców nadzieję na pierwsze ligowe zwycięstwo ich drużyny. Krótka rozmowa, którą w przerwie odbyli zawodnicy z grającym trenerem Sebastianem Kaczmarskim (wspieranego z ławki przez drugiego trenera - Pawła Mierczaka) , sprawiła, że "Asy" znów ruszyły do szturmu. Ponownie to oni rozdawali karty na boisku (20:12), choć do ostatecznego triumfu potrzebnych było jeszcze kilka "oczek" (w pewnym momencie do remisu brakowało ledwie jednego).

Na ich skompletowanie Lębork jednak nie pozwolił. Pogoń dość szybko odskoczyła, a następnie obie strony raz po raz wymieniały się ciosami, kończąc czwartą kwartę wynikiem 15:23, co przełożyło się na ostateczny rezultat 64:74. Porażka z bardziej doświadczonymi rywalami stała się faktem, choć... W powietrzu mrągowskiej hali jeszcze długo unosił będzie się niedosyt.

— Zespół z Lęborka niczym nas nie zaskoczył. Pretensje możemy mieć wyłącznie do samych siebie za niewykorzystane sytuacje. Zabrakło, zresztą po raz kolejny, naprawdę bardzo niewiele. Niedosyt jest ogromny. Bardzo chcieliśmy tego zwycięstwa. Zwłaszcza dla kibiców, którzy niesamowicie wspierają nas w tym początku przygody z III ligą — przekonują koszykarze z Mrągowa.

— Brakuje nam wciąż ogrania na tym poziomie, przez co niestety zdarza nam się gubić w kluczowych momentach. Trudno to przeskoczyć. Potrzebujemy czasu, by grać bardziej dojrzale — dodaje kadra szkoleniowa.

Niestety III liga nie gwarantuje dużej ilości wolnego czasu. W najbliższą niedzielę "Asy" podejmą u siebie nie kogo innego, a samych liderów z Basketu Kwidzyn, czyli drużyny, która w tym sezonie nie przegrała jeszcze ani jednego spotkania. Innymi słowy - poprzeczki wyżej zawiesić by się już nie dało.

— Czasu niewiele, ale pewnością wszyscy mamy nad czym pracować. Wiem jednak, że stać nas na dużo lepszą grę. Czy rywale pozwolą to pokazać? Są murowanym kandydatem do gry w II lidze. Mają w swych szeregach zawodników z przeszłością w Ekstraklasie. Nie chcemy brać więc wielkiej presji na barki. Celem jest po prostu rozegranie dobrego meczu i nawiązanie walki. Będzie bardzo, bardzo trudno, ale tanio skóry nie sprzedamy — podsumowuje Mariusz Trupacz, prezes AS Mrągowo.

Kamil Kierzkowski
k.kierzkowski@gazetaolsztynska.pl


Najlepsi strzelcy AS Mrągowo: Sebastian Kaczmarski - 20 punktów (najskuteczniejszy snajper po obu stronach boiska), Adam Bosek - 13 punktów (w tym 2x za 3), Arkadiusz Gąsiorek - 13 punktów.

Ciekawostki:


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5