Przed nami najbardziej depresyjny dzień w roku

2018-01-14 14:00:00(ost. akt: 2018-01-14 07:22:08)

Autor zdjęcia: pixabay.com

W poniedziałek 15 stycznia wypada najbardziej depresyjny dzień w roku. Niedotrzymane postanowienia noworoczne, zła pogoda i terminy płatności kredytów dopadną nas tego dnia niczym zmora. Możemy się jakoś przed tym uchronić?
Termin Blue Monday (ang. smutny, przygnębiający poniedziałek) wprowadził w 2004 roku Cliff Arnall, brytyjski psycholog, pracownik Cardiff University. Arnall wyznaczał datę najgorszego dnia roku za pomocą wzoru matematycznego uwzględniającego czynniki meteorologiczne (krótki dzień, niskie nasłonecznienie), psychologiczne (świadomość niedotrzymania postanowień noworocznych) i ekonomiczne (czas, który upłynął od Bożego Narodzenia powoduje, że kończą się terminy płatności kredytów związanych z zakupami świątecznymi).

Psycholog prowadzi badania nad najgorszym dniem od 2004 roku. Depresyjny Poniedziałek przez wielu uznawany jest za termin pseudonaukowy. Cardiff University, gdzie pracował Cliff Arnall, wydał nawet oświadczenie, że nie ma nic wspólnego z projektem psychologa. Zgodnie z założeniami Blue Monday 2018 wypada więc w poniedziałek 15 stycznia. Czy w Polsce również odczuwamy Blue Monday?

— Blue Monday? Nic mi o tym nie wiadomo — na pytanie odpowiada Michał, mieszkaniec Mrągowa. — Styczeń to w ogóle dość ponury czas, szczególnie, gdy nie ma śniegu, ale ja bym z tego większej ideologii nie robił. 15 stycznia, to dzień jak każdy inny. — Ja mam co tydzień Blue Monday — śmieje się Agnieszka, pracownica jednego z mrągowskich sklepów. — Nie robi mi różnicy czy będzie to trzeci poniedziałek stycznia, czy drugi poniedziałek czerwca. Ja po prostu nie cierpię poniedziałków.

— Słyszałem o tym, ale prawdę mówiąc nigdy się nad tym nie zastanawiałem — mówi Karol, student. — Amerykańskich teorii jest przecież mnóstwo, tak samo jak amerykańskich naukowców, nie traktowałbym tego poważnie.

Koncepcja, jak i wzór wymyślony przez brytyjskiego psychologa spotkały się z krytyką środowiska naukowego. Pomysł Cliffa Arnalla został zdemaskowany jako mistyfikacja przez Bena Goldacre’ego, prowadzącego w The Guardian kolumnę Bad Science, skupiającą się na opisywaniu i demaskowaniu pseudonaukowych odkryć i oszustw. Według badacza nie da się wyprowadzić z niego poprawnego działania i otrzymać jednoznacznego wyniku.

Mimo wielu sceptyków, Blue Monday w popkulturze zapisał się na trwałe, co świadomie i z premedytacją wykorzystują właściciele wielu brytyjskich firm, kusząc potencjalnych klientów wszystkim, co może poprawić ich nastrój. Teorię brytyjskiego psychologa należy traktować z przymrużeniem oka, jednak gdyby okazało się, że 15 stycznia wstaliśmy lewą nogą, a praca idzie nam gorzej niż zwykle, śmiało możemy zwalić winę na Blue Monday.

— Nie dajmy się zwariować — mówi Ola, studentka socjologii. — Trzeba mieć do takich teorii dystans, inaczej ulegniemy samospełniającej się przepowiedni. Nasze mózgi to potężne maszyny, często gdy dowiemy się czegoś na temat przyszłości, nieświadomie działamy tak, że powodujemy, iż te przewidywania okazują się bardziej prawdopodobne, niż w istocie były. Lepiej nie ryzykować i uznać, że to będzie poniedziałek jak każdy inny. A może nawet lepszy?

Monika Kacprzak

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5