Panorama Helutki Bartoszko: sale

2018-09-23 12:00:00(ost. akt: 2018-09-23 16:14:33)
wyprzedaże

wyprzedaże

Autor zdjęcia: archiwum GO

Panorama Helutki to felieton ubarwiony gwarą wileńską. Jego autorką jest Halina Borowska - mrągowska malarka, uczestniczka Uniwersytetu Trzeciego Wieku.
Idziem my sobie jednego razu ze Stasiuczkiem przez miasto i co nagle widzim? Widzim na oknie sklepu z odzieniem napis „SALE”. Hm... O co się rozchodzi, jakie znów sale? Taż sklepik niewielczeńki, raptem jedna mała salka. Wchodzim więc do środka i uprzejmie przywitawszy panią ekspedientkę zapytujemy ją, czy ona te sale sprzedaje, wynajmuje, czy też może oddaje za darmo i gdzie one znachodzą się. Pani popatrzyła na nas jak na ufoludki i powiada, że „sale” to po angielsku, a po polsku - „wyprzedaż”.Aha... po angielsku, to bardzo obcy dla nas język.

Stasiuczek zapytał, czy nie można po prostu napisać „WYPRZEDAŻ”, to każden Polak by zrozumiał, jakby nawet nie był on z Mrągowa.Ale okazuje się, że nie można, bo ma być po angielsku. A dajmy na to po czesku można? Nie można, bo ma być po angielsku i już! A czemu akurat po angielsku? Na to pytanie pani ekspedientka już nie umiała odpowiedzieć. I wtedy weszła do sklepu konserwatorka powierzchni płaskich (sprzątaczka, znaczy się) z wiadrem i mopem. Podłogę myć będzie. Nu to odwitawszy się poszli my dalej.

Tak byli zdenerwowawszy się w sklepie, że musieli wydychać złość, żeb wrócić do normy. Usiedli na ławce w parku i w ta pora nadszedł nasz uczony sąsiad. Zobaczył nas i zdziwił się, czemu my takie na twarzach czerwone i sapiem jak te dwa parowozy. Jak my dla niego opowiedzieli przyczynę naszej nerwacji, to sąsiad przemówił do nas tak: „Kochani, po co te nerwy! Ja przyniosę jutro dla was słownik wyrazów obcych i sami zobaczycie, ile słów w naszej mowie pochodzi z innych języków – z rosyjskiego, niemieckiego, francuskiego, tureckiego nawet i bardzo dużo z łaciny.Czysto polskich słów nie mamy zbyt wiele. Naprawdę nie warto się złościć, że teraz angielski wdziera się w naszą mowę, ogromnie zresztą ekspansywnie (ekspansja: z łaciny – rozprzestrzenianie się).” Skończył mówić, pożegnał nas i poszedł dalej.

A my się uspokoili, bo i prawda, nie ma potrzeby się złuć, to nic nie da Zaczęli sobie przypominać, co o tym angielskim wiemy. Nu i tak: polskie piosenkarze przeważnie śpiewają po angielsku, goście po angielsku wymykają się z przyjęcia czy tam z nudnego zebrania, humor angielski rozumieją tylko inteligentne ludzie...( tu Stasiuczek roześmiał się po angielsku, a ja spojrzała na niego z podziwem).

Niektóre programy w TV też mają nazwy angielskie. Nu prosto potop, angielszczyzna nas zalewa! Jak tak dalej pójdzie, to polski język zniknie całkowicie i tylko my ze Stasiuczkiem jak te dwa ostatnie Mohikany będziem mówić po polsku (z wileńska), bo już dla nas za póżno uczyć się angielskiego.Pamięć słabuje. I żebysz tylko pamięć...Stasiuczek ostatnio z Sylwestrym i Michaluczkiem przy malinowej nalewce mocno się zastanawiali, czy lepiej mieć Parkinsona i rozlać połowę kieliszka, czy może Alzheimera i zapomnieć wypić.
I to by było na tyle.

Halina Borowska

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5