Skrzęta strzelił setę z Tęczą

2018-11-23 19:51:04(ost. akt: 2018-11-24 22:52:51)

Autor zdjęcia: archiwum klubu

FUTBOL/// Kolejny sukces Mrągowii Mrągowo! Jedyny IV-ligowiec naszego powiatu rozgromił 17 listopada przed własną publicznością (3:0) okupującą dno tabeli (15. miejsce) Tęczę Miłomłyn. Spotkanie było szczególnie ważne dla Kamila Skrzęty.
Czyli zawodnika, który od lat wymieniany jest wśród tych, na których barkach spoczywa odpowiedzialność za linię pomocy MKS. Urodzony w 1994 roku zawodnik w miniony weekend stoczył swój setny ligowy pojedynek w żółto-czarnych barwach.

A skoro już miał swój jubileusz, to nie wypadało przychodzić z pustymi rękami. Minął ledwie kwadrans, a w polu karnym rywali piłkę wywalczył Piotr Wypniewski, który błyskawicznie "sprezentował" futbolówkę do dobrze ustawionemu, wspomnianemu Skrzęcie. Jubilat nie miał litości i pewnym strzałem pokonał stojącego między słupkami Miłomłyna Piotra Oliwę (co ciekawe, mrągowianin punktował także w meczu inaugurującym rozgrywki 2018/2019, kiedy to Mrągowia wygrała z Tęczą 0:4). Niewiele brakowało, a po kilkudziesięciu sekundach jubilat dorzuciłby drugiego gola. Po rzucie rożnym "zakotłowało się" pod bramką rywali, jednak uderzona przez Skrzętę piłka minęła się o włos z poprzeczką.

Na dalsze fajerwerki kibice musieli czekać do drugiej połowy. Prawdziwe "wejście smoka" odnotował wówczas Mateusz Skonieczka. Napastnik żółto-czarnych ledwie wszedł na boisku, otrzymał piłkę z autu od Wiktora Abramczyka, a następnie... pognał z nią bezpośrednio na bramkę, podsumowując swój rajd nie tylko precyzyjnym, ale i skutecznym strzałem przy dalszym słupku.

Przysłowiową "kropkę nad i" postawił w 70. minucie Piotr Wypniewski, który bezwzględnie wykończył przygotowaną wraz z Mateuszem Barszczewskim i Mateuszem Skonieczką akcję.

— Mecz potoczył się tak, jak miał się potoczyć — podsumował na oficjalnej stronie klubu trener Tomasz Aziewicz. — Mam pewien niedosyt, bo tych bramek mogło być dzisiaj dwa, a może nawet trzy razy więcej. Wtedy byłbym w pełni zadowolony. Nie można mieć jednak wszystkiego. Bardzo poważnie potraktowaliśmy rywala, który przyjechał dzisiaj osłabiony. Trzymaliśmy poziom. Było widać u nas żądzę odbioru piłki, strzelania bramek. Była agresja w grze, zaangażowanie i współpraca. Bardzo mnie to cieszy - podsumował szkoleniowiec Mrągowii, która z 32 punktami plasuje się obecnie na 4. miejscu w tabeli. Jeśli warunki atmosferyczne pozwolą, w najbliższą niedzielę (25 listopada), żółto-czarni o następny komplet "oczek" zawalczą na wyjeździe z MKS Korsze.

Mrągowia wystąpiła w składzie: 23. Marcin Marszałek - 6. Damian Glinka (82, 16. Jakub Tomaszewski), 4. Robert Bumbul, 5. Łukasz Michałowski, 55. Wiktor Abramczyk - 88. Piotr Wypniewski (72, 2. Filip Wójcik), 9. Adrian Żukiewicz (78, 69. Kacper Tomaszewski), 8. Kamil Skrzęta (redakcja Kuriera Mrągowskiego życzy kolejnych udanych 100 spotkań!), 10. Łukasz Kuśnierz, 11. Mateusz Barszczewski - 15. Marcin Spirydon (56, 22. Mateusz Skonieczka).

KK


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5