Żółty Koń zagrał dla fanów z Mrągowa i Kętrzyna [FOTO + VIDEO]

2019-03-16 12:00:00(ost. akt: 2019-05-13 21:59:34)

Autor zdjęcia: Wojciech Caruk

Rock, blues, country, folk - taka mieszanka w akustycznym "sosie" została 3 marca zaserwowana smakoszom muzyki w mrągowskiej restauracji "Ceglana". Kucharzami byli muzycy z zespołu Yellow Horse.
Akustyczne trio nawiązujące klimatem i duchem do przepięknej dekady lat 70' i nie tylko. W ich muzyce można usłyszeć esencję dobrego, rasowego, amerykańskiego grania.

Jeśli podobnie jak ja na hasło "country" reagujecie torsjami, to rozwieję Wasze obawy. W muzyce Yellow Horse nie ma nic "przaśnego", rodem z kiepskiego westernu. W tej muzyce jest klimat. Wystarczyło wsłuchać w się w dźwięki płynące ze sceny, żeby poczuć, że z jednej strony zespół chce dawać dobrą zabawę, ale z drugiej przykuć uwagę wymagającego słuchacza. Od strony muzycznej - pierwsza klasa. Mam wrażenie, że w Polsce już tak się nie gra. O ile kiedykolwiek się grało. Czuć było ducha Boba Dylana, Joan Baez czy wielu innych znakomitych artystów. Wszystko jednak miało swój "odcisk" tego podkarpackiego zespołu.

Już patrząc na scenę poczułem się, jak w teksańskim barze. Użyte dekoracje i image muzyków wprowadziły odpowiedni klimat. Warto dodać, że muzycy grają też w innych zespołach. Paweł Soja (wokal i bas) oraz Dominik Cynar (gitara akustyczna) są w składzie hair metalowej grupy Steel Velvet, a Mateusz Krupiński (perkusjonalia) w gotyckim Ciryam. Być może dlatego, grając w Yellow Horse inne klimaty, po prostu bawią się na scenie. Do Mrągowa zawitali w ramach promocji płyty "Lost Trail" i to właśnie z niej zaserwowali większość repertuaru z przebojowym "I Still Wonder na czele". Panowie jednak wiedzą, że publika często jest, jak inżynier Mamoń z "Rejsu", wychodząc z założenia, że "najbardziej lubię te piosenki, które już kiedyś słyszałem". Dlatego nie zabrakło znakomitych coverów, m.in. "Johnny B." The Hooters czy "Lady in black" Uriah Heep.

A skoro już o publice mowa... Niestety to był najsłabszy element wieczoru. Wstęp na koncert był bezpłatny, a na sali może łącznie kilkanaście osób z Mrągowa i Kętrzyna. Bez komentarza....

Ja z koncertu wyjechałem mega zadowolony i zaopatrzony w płytę zespołu. Chyba zagości w moim odtwarzaczu na dłużej, a niedługo podzielę się subiektywnymi wrażeniami z jej odsłuchiwania.

Wojciech Caruk




2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5