Samotność to taka straszna trwoga...

2019-12-24 00:10:00(ost. akt: 2019-12-24 00:25:00)
Samotne święta są trudnym okresem dla tych, którzy je przeżywają, ponieważ Boże Narodzenie jest najbardziej rodzinne ze wszystkich świąt

Samotne święta są trudnym okresem dla tych, którzy je przeżywają, ponieważ Boże Narodzenie jest najbardziej rodzinne ze wszystkich świąt

Autor zdjęcia: Joanna Karzyńska

W Polsce mamy wiele mieszkań, w których czas spędzają samotni i starzy ludzie. Rodzina i sąsiedzi zapominają o człowieku, często mieszkającym za ścianą. O jego "nieistnieniu" zawiadamiają muchy i odór wydobywający się zza drzwi...
Człowiek starszy w naszym kraju zauważany jest przez środowisko i rodzinę najczęściej wtedy, gdy znajdzie się w sytuacji, w której ze względu na niesamodzielność, potrzebuje niezbędnej pomocy w czynnościach dnia codziennego i staje się dla najbliższych uciążliwym życiowym problemem. Zazwyczaj obowiązki sprawowania opieki nad osobą starszą przekraczają możliwości psychiczne, fizyczne, a czasem i finansowe rodzin.

Wielu jest takich, którzy starością gardzą. Traktują ludzi u schyłku życia jak niepotrzebny balast. Zachowują się z uwłaczającą pobłażliwością albo wrogim dystansem. Jednak nigdy na serio. Starsi ludzie nie pasują do świata, w którym zamiast być ze sobą, przenosimy się w wirtualny świat i klikamy "lubię to".
— Starość jest smutna i bardzo samotna. Niskie świadczenia emerytalno-rentowe nie zaspokajają naszych podstawowych potrzeb — mówi pani Wiesława. — Często stajemy przed wyborem czy kupić chleb czy też wykupić przepisany lek. Brakuje lekarzy geriatrów. Do specjalistów czeka się kilka miesięcy a nawet lat, usługi opiekuńcze są odpłatne, a świadczenia z pomocy społecznej nie wystarczają. A najgorsze jest to, że dzieci i wnuki też z czasem zapominają — wylicza ze smutkiem.

Wielu z nas skupia się na obronie nienarodzonych dzieci, prawach kobiet czy równouprawnieniu. Dyskutujemy o granicach tolerancji. Krzywda dzieci budzi w nas złość. Zawstydzające jest to, że w trosce o dobro wspólne, seniorów zostawiliśmy gdzieś obok.
— Życie minęło jak jedna chwila — opowiada pani Janina. — To mieszkanie i ta samotność mnie wykańczają. Stuknie coś, puknie, od razu się boję. W łazience nie zapalam światła, podobnie w kuchni. Światło z pokoju mi wystarcza. Boję się, że jak się zepsuje, to przecież nie wejdę i nie wymienię żarówki. Nie dam rady. Trzeba prosić, czekać, aż kuzyn przyjedzie. Człowiek jak jest sam, dziczeje. Nie mogę spać. Myślę: Boże, niech ja zasnę i jutro nie wstanę. Bo nie ma dla mnie perspektyw. Wokół mnie pustka. Wegetacja. Dni schodzą mi na niczym. Chciałabym mieć kogoś, żeby uciekać z domu. Nie lubię swojego mieszkania, bo czuję się w nim jak w więzieniu. Marzę, żeby ktoś do mnie zadzwonił. Zwłaszcza rano, bo jak wstaję, to jestem w kompletnej depresji - 22 godziny ani słowa. Nie mam do kogo się odezwać. Wszechogarniająca cisza, którą przerywają czasem dźwięki z telewizora. Boję się, że wkrótce zapomnę mówić. A jeszcze teraz zbliżają się samotne święta Bożego Narodzenia. Wigiia to jeden z najsmutniejszych dni w roku - żali się kobieta.

— Samotność jest jak skolioza kręgosłupa. Za młodu nie przeszkadza, a na starość bardzo boli — opowiada 82-letni pan Stanisław. — Nie ma jednej recepty jak nie być samotnym,bo można w życiu mieć mnóstwo dzieci i zostać na starość samotnym albo być stanu wolnego, a mieć mnóstwo znajomych i przyjaciół. Prawdę o tym śpiewa zespół Dżem "Samotność to taka straszna trwoga ogarnia mnie,przeraża mnie...Wiesz mamo, wyobraziłem sobie, że nie ma Boga..." Czasem śmierć jest lepsza niż taka samotność - dodaje.

Nie każda rodzina zapomina o swoich seniorach. Są takie, dla których opieka i pomoc starszemu schorowanemu dziadkowi czy babci to priorytet. W takim właśnie domu mieszkają państwo Krystyna i Józef. Oboje są już w sędziwym wieku, potrzebują całodziennej pomocy, szczególnie pan Józef, który porusza się na kulach.
– Nie ma dnia, żeby nasze dzieci i wnuki nas nie odwiedziły. Dbają o nas bardzo — opowiadają małżonkowie. — Każdy pobyt w szpitalu, wizyty u lekarza, cokolwiek się dzieje są przy nas i nas wspierają. Otrzymujemy ogrom miłości i poczucia, że nawet teraz, gdy nie jesteśmy sprawni, kochają nas. To wspaniałe zestarzeć się w tak cudownej rodzinie, mieć świadomość, że nie jest się starym meblem, który można wyrzucić. Są z nami w dobrych i złych chwilach. Nie wstydzą się nas, a wręcz przeciwnie zawsze powtarzają, że "nie wyobrażają sobie życia bez nas, naszych rad i wspólnych chwil". Kiedy patrzę jak razem siadamy do wspólnych posiłków, jak razem idziemy do kościoła czy spędzamy wspólnie święta to łzy kręcą się w oku i na sercu robi się ciepło — mówią wzruszeni.

Starsi ludzie potrzebują akceptacji, wsparcia, ciepła domowego ogniska i miłości. Każdy z nas tego potrzebuje. Czas płynie. Dzisiaj możemy wszystko, ale jutro możemy zacząć tracić pamięć, ciężko zachorować. Szczytem marzeń stanie się wolne miejsce w autobusie, o ile ktoś pomoże nam do niego wejść. Zdobywając świat, warto o tym czasem pomyśleć. Zwłaszcza, kiedy spotykamy kogoś, kto przeszedł drogę trochę dłuższą niż my. Zbliżają się najpiękniejsze święta Bożego Narodzenia... Trudno w to uwierzyć, ale są wśród nas ludzie, którzy starają się ich nie zauważyć. Nie chcą patrzeć na kolorowe, migające światełka, kolędy wywołują łzy, a zapach choinki przywołuje bolesne wspomnienia.


Rozejrzyj się! Może też masz sąsiada, który jest samotny. Może czeka na gest lub zaproszenie z twojej strony. Boże Narodzenie to święta dobra i miłości. Niech talerz pozostawiony dla wędrowca nie będzie tylko pustym gestem.

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5