Szpitalne oddziały do likwidacji?
2020-01-30 19:00:00(ost. akt: 2020-01-30 19:49:05)
Czy szpitalnym oddziałom grozi ostateczna likwidacja?
Sytuacja w mrągowskim szpitalu nie napawa optymizmem. Niestety widmo całkowitej likwidacji zawieszonych do tej pory oddziałów jest coraz bardziej realne. Nie ma też porozumienia pomiędzy prezes szpitala, lekarzami a Zarządem Powiatu.
Przypomnijmy. Od początku sierpnia nie działa Oddział Dziecięcy oraz trakt porodowy funkcjonujący w ramach oddziału położniczo – ginekologicznego z pododdziałem noworodkowym. Powód? Brak wykwalifikowanej kadry lekarskiej. Aktualnie decyzją wojewody na wniosek prezes placówki funkcjonowanie zawieszone jest do 31 stycznia. Jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie wspomnianym oddziałom grozi całkowita likwidacja, ponieważ okres zawieszenia działalności może być nie dłuższy niż pół roku. Te sześć miesięcy mija dokładnie 7 lutego.
Rozwiązań próbowano szukać m.in. 27 stycznia na spotkaniu połączonych komisji Rady Miejskiej w Mrągowie. W posiedzeniu wzięli udział m.in. starosta, wicestarosta, zastępca burmistrza, prezes szpitala, pracownicy placówki oraz mieszkańcy Mrągowa. Niestety prawie czterogodzinna dyskusja nie przyniosła spodziewanych efektów. Dominującym motywem było szukanie przyczyn zaistniałej sytuacji. Za to trakcie debaty nie brakowało emocjonalnych momentów. Już na samym początku głos próbowała zabrać starosta Barbara Kuźmicka Rogala. - Sytuacja zaczęła się w momencie, kiedy pani prezes podjęła decyzję o zwolnieniu pani Mgeładze - Arciuch - zaczęła wypowiedź starosta. - Bzdura! - przerwał jej radny miejski Dominik Tarnowski. To wywołało lawinę wzajemnych docinek i uciszeń. Podobnych sytuacji było więcej. Próbował na nie reagować prowadzący spotkanie Daniel Jakubas. Niestety przeważnie bezskutecznie.
Emocji nie brakowało również wśród zgromadzonego na sali personelu szpitala. - Ja chcę wiedzieć, czy w lutym mogę wrócić do normalnej pracy na Oddziale Dziecięcym - zastanawiała się jedna z pielęgniarek. Na czas zawieszenia działalności oddziału pielęgniarki zostały przeniesione na inne oddziały. Jak poinformowała prezes Brygida Schlueter - Górska, rozmowy zmierzające do sprowadzenia kadry lekarskiej wciąż trwają. Radni miejscy wyrazili nawet chęć wsparcia szpitala w zakresie lokali mieszkalnych dla lekarzy. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, do podjęcia współpracy próbowano namówić lekarzy z okolicznych szpitali, m.in. z Kętrzyna. Prezes nie dopuszcza jednak do siebie myśli o całkowitej likwidacji zawieszonych oddziałów. - Ponowne otworzenie to szereg skomplikowanych procedur. To może być niezwykle trudne - stwierdziła Brygida Schlueter - Górska.
Najbliższe dni zaważą na przyszłości mrągowskiego szpitala. Do tematu szerzej wrócimy w kolejnych artykułach.
Komentarze (4) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Fazy #2859493 | 5.173.*.* 31 sty 2020 10:18
Spokojnie. To tylko reforma. Jest co raz lepiej.
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz
starszy #2859451 | 83.31.*.* 31 sty 2020 05:25
Ale za to kościołów i wielkich plebani mamy co raz więcej . Na zabobon w szkołach idą miliony i nie tylko w szkołach . Na szpitale nie ma kasy a na zabobon zawsze . POPI.......E to jest .
odpowiedz na ten komentarz
Casto #2859450 | 37.47.*.* 31 sty 2020 05:22
Każdy wie że ten szpital to jeden wielki syf. Jak tam trafisz A organizm sam się nie wybroni to niestety nikt Ci nie pomoże i umrzesz. Najgorszy szpital w okolicy . Omijać szerokim łukiem!!!
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz
agus #2859435 | 85.221.*.* 31 sty 2020 00:17
Ciekawe zakończenie całej sprawy. Poprostu likwidacja oddziału, a dlaczego mając personel nie dba się o niego?
odpowiedz na ten komentarz