Szukali grobów na terenie... parku

2020-11-28 10:10:00(ost. akt: 2020-11-28 10:43:56)
Społecznicy uporządkowali nagrobne tablice i zapalili symboliczne znicze

Społecznicy uporządkowali nagrobne tablice i zapalili symboliczne znicze

Autor zdjęcia: stowarzyszenie blusztyn

Społecznicy ze Stowarzyszenia Blusztyn dali się poznać jako osoby dbające o przeszłość naszej małej ojczyzny. Zaopiekowali się już wieloma cmentarzami na terenie powiatu kętrzyńskiego. Jednak nie ograniczają się tylko do tego obszaru. Ostatnie działania prowadzili na terenie Mrągowa.
Stowarzyszenie Blusztyn powstało kilka lat temu z inicjatywy mieszkańców sołectwa Siniec w gminie Srokowo. Jego siedzibą jest niewielka wieś Kąty, położona ok. 2-3 km na zachód od Sińca. Członkowie dali się poznać, organizując wiele akcji społecznych. Jedną z "wizytówek" organizacji jest promowanie historii naszego regionu. Szczególny nacisk jest kładziony na pielęgnację dawnych cmentarzy i miejsc pamięci. Dzięki temu odnowiono już wiele starych nekropolii na terenie powiatu kętrzyńskiego.

Okazuje się jednak, że działalność stowarzyszenia odbija się szerokim echem Niemczech.
— Kilkanaście dni temu zwrócił się do nas emerytowany nauczyciel z Niemiec, który poprosił o pomoc w odnalezieniu rodzinnego grobu na cmentarzu ewangelickim w Mrągowie, celem podjęcia się jego renowacji oraz objęcia go opieką — mówi Cezary Korenc, prezes Stowarzyszenia Blusztyn. — W tym ciekawym wyzwaniu pomogli nam znajomi ze Stowarzyszenia Przyjaciół Mazur „Freunde Masurens”.

Proszący o pomoc mężczyzna przesłał zdjęcia rodzinnej kwatery grobowej, które zostały wykonane podczas wizyt w 1985 i 1996 roku. W 2007 roku niestety rodzina już nie odnalazła kwatery, ponieważ obszar cmentarza był bardzo zarośnięty.
— Z otrzymanych informacji dowiedzieliśmy się, iż ewangelicki cmentarz w Mrągowie, leżący pomiędzy ulicą Brzozową i Spacerową, został zamknięty w 1981 i wpisany do rejestru zabytków w 1986 roku. Na liście ocalałych nagrobków na inwentaryzacji cmentarza z 2007 nie było nazwiska Meyke — opowiada Cezary Korenc. — Kilkakrotna wspólna wyprawa na cmentarz pozwoliła stwierdzić, że rodzina Meyke nie została pochowana na mrągowskim cmentarzu ewangelickim wpisanym do rejestru zabytków. Na tym cmentarzu praktycznie wszystkie pochówki są ułożone tradycyjnie z głowami skierowanymi na zachód. Na zdjęciach z 1996 widać wyraźnie, że pochówki są skierowane na wschód. Na tych zdjęciach są widoczne sosna i brzoza. Na cmentarzu wpisanym do rejestru zabytków nie ma sosny, a brzozy rosną wyłącznie poza cmentarzem wzdłuż drogi — dodaje prezes.

Dopiero ostatnia wizyta w Niedzielę Wieczności przyniosła rozwiązanie problemu. Niedziela Wieczności przypadała w tym roku 22 listopada. Jest to ostatnia niedziela roku liturgicznego kościołów protestanckich. W Polsce obchodzą ją: Kościół Ewangelicko-Augsburski, Kościół Ewangelicko-Reformowany i Kościół Ewangelicko-Metodystyczny (parafie mazurskie).

Co odkryli tego dnia członkowie podkętrzyńskiego stowarzyszenia?
Okazało się, że na przedwojennej mapie Mrągowo widnieją dwa cmentarze ewangelickie. Drugi został założony na południe od pierwszego, między ulicą Spacerową a Sobczyńskiego (do 1945 Tannenbergstrasse), prawdopodobnie podczas pierwszej wojny światowej, ponieważ jedną czwartą cmentarza stanowią pochówki poległych żołnierzy. Na tej części cmentarza rosną między innymi sosny i brzozy, dzięki którym można było odnaleźć miejsce pochówku rodziny Meyke.
— Niestety większa część obszaru cmentarza z pochówkami cywilnymi została wyrównana ciężkim sprzętem, prawdopodobnie pod koniec lat 90-tych. Przypadkowo pozostawione groby wskazują na planowanie cmentarne z równoległymi alejkami kierowanym północ-południe, gdzie kwatery miały głowy na przemian, na zachód i na wschód. W części południowej, przy ulicy Sobczyńskiego, zostały przeniesione pozostałe kute ogrodzenia kwater, umocowane jako zamknięte na stałe ogrodzenia, w których umieszczono ocalałe tablice grobowe — opowiada Korenc.

Obrazek w tresci

— Usuwając nagrobki z powierzchni ziemi, a nie usuwając szczątek ludzkich, nie tworzymy parku. Nadal mamy cmentarz / fot. Stowarzyszenie "Blusztyn"

Wiele wskazuje na to, że w ten sposób ówczesne władze Mrągowa chciały powiększyć Park im. Władysława Sikorskiego. Przy jednym z wejść postawiono tablicę informacyjną, na której widnieje napis: "Teren po byłym cmentarzu, który istniał w latach 1853-1998".
— Usuwając nagrobki z powierzchni ziemi, a nie usuwając szczątek ludzkich, nie tworzymy parku. Nadal mamy cmentarz — twierdzi Cezary Korenc. — Można długo debatować nad tym, dlaczego tak się stało. I debata na pewno będzie. Obecne władze powinny zdemontować błędną tablicę informacyjną, ponieważ nadal jest tu cmentarz, choć nieczynny. Powinna być zamontowana nowa tablica informacyjna, zawierająca poprawne daty funkcjonowania ewangelickiego cmentarza południowego — dodaje.

Obrazek w tresci

fot. Stowarzyszenie "Blusztyn"

Dobrą informacją jest to, że w lapidarium odnaleziono trzy z czterech tablic z grobu rodziny Meyke.
— Nie wiadomo, co kierowało urzędnikami podejmującymi decyzje, które nagrobki mogą pozostać, a które mają być usunięte. Kwatera rodziny Meyke posiadała walory architektoniczne, które warto było zachować. Duża na 4 groby i alejkę centralną, ogrodzona z trzech stron niskim metalowym płotem z furtką. Tablice imienne były postawione na czwartym boku po obu stronach wysokiej centralnej niszy, w której prawdopodobnie stała rzeźba Chrystusa, waza lub urna — opisuje znalezisko prezes Stowarzyszenia "Blusztyn".

Na tablicach widniały napisy:
Mathilde Meyke
Geb. Kroll
*9.12.1857
†30.6.1937
Christoph Meyke
*28.3.1861
†29.8.1936
Hier ruht unsere
Einzige Tochter
Frieda Meyke
*16.7.1897
†9.5.1922
Gewidmet den fürs Vaterland
Gefallenen Söhnen
Albert Meyke, Erich Meyke
*18.11.1885 *19.10.1893
†6.7.1915 †19.8.1915

Christoph Meyke był nauczycielem w Marcinkowie. Po przejściu na emeryturę z żoną Mathilde wybudował w 1920 roku dom, który stoi do dziś na ulicy Dziękczynnej w Mrągowie (do 1945 Treudankstrasse). Podczas pierwszej wojny światowej polegli ich dwaj synowie, nauczyciel Albert w Galicji i Erich. Ich córka zmarła w 1922 na zatrucie krwi.

Wojciech Caruk


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5