Piłkarze Akademii za finałową burtą, ale tanio skóry nie sprzedali

2021-02-02 13:57:46(ost. akt: 2021-02-02 14:07:02)

Autor zdjęcia: Mini Soccer Academy Mrągowo

FUTBOL || Piękny sen o Pucharze Prezesa PZPN (U11) skończył się 31 stycznia. Ekipa Mini Soccer Academy Mrągowo, po serii wcześniejszych triumfów, w finale wojewódzkim uplasowała się na 5. miejscu.
Niemal do ostatnich chwil toczyły się negocjacje co do tego, któremu z miast Warmii i Mazur przypadnie zaszczyt wyłonienia "najlepszych z najlepszych". Ostatecznie padło na Lubawę, gdzie w minioną niedzielę zameldowało się 6 najlepszych drużyn regionu z danej kategorii wiekowej.

Nasze "Minisy" miały więc prawdziwie godnych siebie rywali. Trudno oprzeć się jednak wrażeniu, że zabrakło im nieco... szczęścia.

W pierwszym spotkaniu Mrągowo zremisowało bezbramkowo z faworyzowaną Lubawą. Niedosyt było czuć duży, bo okazji do strzelenia zwycięskiej bramki nie brakowało. Podobnie z Roną 03 Ełk, która wygrała minimalnie (o triumfie zadecydował jeden, dość szczęśliwy gol z rzutu rożnego). Mrągowianie następnie musieli uznać wyższość kolegów z Małego Jezioraka Iława (3:1).

Niewiele zabrakło, a podopieczni duetu trenerskiego Szymon Nałysnyk-Konrad Dymerski sensacyjnie ograliby "murowanych faworytów" z Żuri Olsztyn (ostatecznie najlepsza ekipa turnieju).

Pojedynek był niesamowicie wyrównany i także w tym przypadku o wszystkim zadecydowała jedna, jedyna bramka. Po stracie tych punktów stało się jasne, że marzenia o awansie do wielkiego finału w Warszawie niestety legły w gruzach.

— W meczu "pożegnalnym" spotkaliśmy się z Polonią Lidzbark Warmiński. Zremisowaliśmy 2:2. Wygrana była spokojnie w naszym zasięgu. Zabrakło jednak nam już nieco determinacji. Realizacji wcześniej przyjętych założeń nie ułatwiało też zmęczenie całym turniejem — mówi trener Szymon Nałysnyk.

— Turniej, mimo wyniku, oceniam na plus. Wydaje mi się, że zabrakło nam jakiegokolwiek zwycięstwa na początku. Pozwoliłoby to drużynie bardziej uwierzyć w siebie. Pokazałoby zawodnikom, że nawet tak utytułowani rywale są do ogrania. Tanio skóry jednak nie sprzedaliśmy. Wracamy z potężnym bagażem doświadczeń. Wiemy nad czym musimy pracować. Rywalizacja taka jak ta, na najwyższym poziomie, rozwija najlepiej. Najważniejsze, że nasi podopieczni wracali do domów zadowoleni. Pozostaje pogratulować zwycięzcom i... wracać do pracy — podsumował szkoleniowiec Mini Soccer Academy Mrągowo, dziękując jednocześnie rodzicom młodych piłkarzy za cały ogrom udzielonego w ostatnim czasie wsparcia.

Kamil Kierzkowski

Obrazek w tresci

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5