KOBIECYM OKIEM: John, jedziemy na zakupy [FELIETON]

2022-05-15 16:00:00(ost. akt: 2022-05-15 08:37:28)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: źródło: Pixabay

Majówka. Jest godzina 10:00. Jestem już po porannej kawie i lekko roztrzepana pakuję torbę na wyjazd majowy. Samolot mamy o 18:00, więc się specjalnie nie stresuję, mamy dużo czasu. Zaglądam do szafy i po moim ciele przechodzi nieprzyjemny dreszcz.
Ten dreszcz zna każda kobieta. A imię jego NMCNSW - czyli Nie Mam Co Na Siebie Włożyć. Horror płci pięknej, po czym następuje horror płci brzydkiej.

- John!!!!!! Musimy szybko pojechać do galerii! Nie mam żadnej sukienki na wyjazd!

Nie no, oczywiście, że jakieś tam sukienki mam, jeżeli mam uściślić, ale po prostu żadna się nie nadaje i żadna nie odzwierciedla mojego nastroju, więc potrzebuję nowych. A John wie, że przed wyjazdem lepiej się nie kłócić, więc dopija kawę i jest gotów na tę wojnę. Wyobrażam sobie, że większość osób przed każdym wyjazdem jest lekko struta i zdenerwowana, ale John do takich osób nie należy… On dostaje takiego slow motions, ma ruchy jeszcze wolniejsze niż zwykle, kilka razy sprawdza czy zabrał wszystko, pakuje się dużo wcześniej i nigdy niczego nie zapomina. Chwała Johnowi, przynajmniej on niczego nie potrzebuje w galerii, będzie więcej czasu na moje zakupy.

Po dojechaniu pod galerię, przypomina mi się, że wcześniej musimy jeszcze zajść do Rossmanna po opakowania podróżne na kosmetyki oraz jakieś pierdoły. Niestety należę do osób, które robią większość rzeczy na ostatnią chwilę i najważniejsze rzeczy zazwyczaj pakuję na końcu, co w 9 na 10 przypadków kończy się fiaskiem, bo zawsze czegoś zapomnę. Wracając do zakupów, gdy okrutnie zmęczony chodzeniem po Rossmannie John, dotarł już ze mną do mojego sklepu z sukienkami to nagle jego uwagę przyciągnęła wielka, skórzana kanapa, którą chyba na złość kobietom postawił tam jakiś projektant wnętrz, by ci biedni mężczyźni nie musieli wchodzić do każdego sklepu za swoją kobietą, tylko w razie potrzeby - spocząć na kanapie. Problem polega na tym, że John jest niezbędny przy przymiarce sukienek, bo ja mam zawsze problem, którą wybrać i czy wyglądam w nich dobrze. No i rozpętała się prawdziwa wojna… i szczerze mówiąc, nie zrobiłabym awantury, ale ten użył zdania killera i zamiast powiedzieć „kochanie, jestem zmęczony tymi przygotowaniami do wyjazdu, posiedzę chwilę na kanapie, a jak już wybierzesz sukienki to zadzwoń - podejdę i pomogę ci wybrać” to ten powiedział coś, co brzmi jak największa obelga. Powiedział obojętnie „nie chce mi się łazić po sklepie, idę na kanapę”. Zrobiłam się purpurowa, myślałam że tam wybuchnę! Jakimś cudem się opamiętałam i weszłam do krainy miodem i mlekiem płynącej, czyli przekroczyłam próg sklepu i od razu tętno wróciło mi do normy. Mówiłam już, że kocham zakupy?

Ostatecznie jednak John miał szczęście, ja znalazłam idealną sukienkę, a on wyspał się na kanapie. Wszyscy szczęśliwi i uratowani, ale nie myślcie, że uszło mu to płazem. Jeszcze mu to wypomnę. W każdym razie ten odcinek można byłoby nazwać: sukienka ratunkowa. A jutro i tak nie będę miała w co się ubrać.

FatKeller

O AUTORCE:
Fot. Piotr Arnold fotografia
Daria Keller (bo tak naprawdę się nazywa), chociaż większość osób mówi po prostu - FATKELLER - absolwentka AWFiS w Gdańsku, specjalizacja instruktor fitness, trener personalny oraz dietetyk. Po 9 latach w szkole sportowej w Mrągowie, pływając na żaglówkach i windsurfingu nauczyła się, że tylko ciężką pracą można osiągnąć sukces - co codziennie pokazuje swoim klientom w FatKeller - Studiu Fitness Online - ale podkreśla, że na treningu trzeba przede wszystkim czuć (oprócz mięśni) dobrą zabawę i przyjemność z tego co się robi, bo bez tego jest nudno... więc próbuje tą pasje przelać na swoje Fatkillerki! Trzy lata pracy w szkole rodzenia, pozwoliły na zdobycie praktyki z kobietami w ciąży na tyle potężnej, że nauczyła się tam trzech rzeczy:
1. Kobieta w ciąży powinna ćwiczyć, jeżeli chce łatwiej przejść samą ciążę i poród.
2. Kobieta w ciąży ma zawsze rację.
3. Kobieta w ciąży ćwiczy podwójnie...
Dzięki swojej pracy codziennie rozmawia z dziesiątkami kobiet, o których pisze miedzy innymi w swoich felietonach. Daria prywatnie mówi do siebie "Daria, ty super pogromco tłuszczu! Jaki dziś będzie piękny fit dzień, bo znów zabierzemy dziewczynom po parę centymetrów z obwodów i napiszemy o tym dniu KOBIECYM OKIEM"

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5